Okrada a nie pożera, rzęsista od goryczy, braku uśmiechu w świetle - w tym całym ciepłym deszczu złych wiadomości w wieczornych wiadomościach. Ognie jak przepowiednie, rozchwianie niczym wyrywanie kolejnej duszy z uścisku chaotycznych więzień.
Pustka to jeszcze nie nicość.
To tylko ciemne rozpromienienie, tylko gorycz w ustach, tylko przewodnik dla nierozpoznawalnych miejsc na ciele. Pod tymi wszystkimi płachtami sterana nadzieja, uchwycona w złości, niewierząca w złość. A wspomnienia znikają wraz z kolejnym dniem, wraz z rozpamiętywaniem początku. I samo powstawanie równie szybko się ulatnia.
Pustka to jeszcze nie...
Tak naprawdę nie ma dla niej przepowiedni, nieugiętego ducha, wyrwania z takich zaświatów. Nie ma radosnego skraplania o każdej porze dnia, stoickich humorów, uczucia zimna i jakiegokolwiek lęku, nie ma zgody na taką egzystencję. Nie ma takiej trawy, czystego nieba dla zwierzęcia we mnie. Zła krew zabija jak bolesny śmiech. Ścieramy się niczym pumeks, ścieramy się jak wieczne pytania. Tylko ciekawi mnie po co o cokolwiek je jeszcze pytam.
Pustka to...
.
Lustruje ją domniemana sława, brudny nurt namiętności, rozpoznawalne, ludzkie wodze fantazji. Taka nieistotna harmonia pomiędzy sercem a utkwieniem w nim drzazgi, pomiędzy uciecha cielesną a chwilą orgazmu - nawet w tak chłodny dzień jak dzisiejszy. I absolutnie bez uczuć, jakiegoś klękania przed ukochaną, rodzenia albo kierunków dla myślącego serca. Organy zewnętrzne nadal zajmują się nadprodukcją. A strachliwa zazdrość nienawidzi być na wszystkich stronach poczytnych, kobiecych czasopism.
Pustka to jeszcze nie...
Świat istnieje, ale znika. Znikają emocje, rozpacz, ludzkie twarze, dążenie do większej ilości posiadania złota. I w końcu spełni się. Może pod górkę, może na wznak ? Dostanę od niej prezent. A byliśmy ze sobą tak blisko, tak blisko, że...
Teraz już mnie nie czuje. Nicość spowiła ręce, błysk w oku, oddawany za bezcen. Teraz rozpływamy się względem siebie, a czas jest dzikim zwierzęciem, który nie zważa na wyraz oczu i zna swoją siłę.
Mimo to kochaj mnie, jeszcze...