upadły Minotaurze,
przypisany swojej cierpliwej inności –
jej wiele, o wiele za wiele,
że sen.
Naprędce przeżuwasz pożółkłe szczegóły,
by mogły pod prąd,
w inne obszary przełyku –
tam jest tam, bo tam
ujadanie twoich wściekłych łańcuchów,
którym brak cierpliwości.
Za każdym razem inne, senne szczegóły
dźwigają twoje miejsce w przyszłości,
upadły Minotaurze,
zajmują się teraz zupełnie czymś uwspółcześnionym –
próbuj dokładniej rozerwać swoje okowy.
Jesteś skrócony zaledwie o swój dziwaczny cień,
który obrzmiewa przy wyjściu kopyt
na szare, histeryzujące powietrze.
Nawet się nie domyślasz,
że właśnie zjadasz całą mitologię.