gołe gałęzie
liście opadły porwane powiewem
to ja nie drzewo i nie gałęzie
to krew czerwona
przez serce tłoczona wypływa
powoli ze mnie
przeszedłem sam siebie
nie widzę lecz czuję
i nic już wagi nie ma
życie jest krótkie
i tylko wiersze sięgną
po same nieba
i tak jak Norwid Van Gogh Wysocki żyję
na dnie bram świata
jak oni samotny i opuszczony
powrócę by śpiewać grać pisać
dla was