jakiej to trucizny użyłaś
że smak ciągle gorący
pali słodką lawendą
nie dając zasnąć
nawet demony boją się dotknąć
tak rozgrzanej skroni
tańczą więc w ogniu
płonąc
na marmurowym parkiecie
zbrodni
oczy chowam w aksamitnej czerwieni
wszystko
aby tylko zapomnieć
jednak powraca ta chwila
i pragnienie
żeby dalej całować
nawet nie wiem
czy pamiętasz
kiedy obiełaś palcami szyję
wyciskając ostatnią łzę
najsłodszą
na zimną mogiłę