że nadchodzi zima
że coraz rzadziej będziemy wychodzić
jesteś zbyt daleko i choćby
zamarzły rzeki nie dojdę po lodzie
zbyt dużo przerębli dzieli brzegi
mosty o wschodzie
odleciały kluczem
marszczy się rok
masz szron na oknach
proszę
nie tul ust do szyby
mogą zostać
lepiej wyślij poleconym
na pewno odbiorę
z kolorem będzie mi cieplej
wracać do domu
tu opadły liście
zanim zdążyłem zebrać
z czarniały
przepraszam
jeszcze niedawno malowałaś
z jesienią
na ramieniu
stałem z koszem pełnym grzybów
wpatrzony
zwlekałem żeby podejść
kiedy pędzle dźwigałaś
między drzewami
teraz żałuję
dziś
świat zostawię białym
byś wiosną mogła zacząć
rękoma czterema
unosić kwiaty