nie bądź człowiekiem nadgorliwy
bądź płochliwym
w motylich skrzydłach moc ukryta
delikatna modlitwa
jest tym
co Bóg kocha
zgiełk
płoszy słowa
zamyka niebo
i choćby tęcza najpiękniejszą była
nie dojdziesz
chmurami rozmyta zarwie się
nim palcem dotkniesz pierwszej
z chmur
nad kwiatami pochyl swoje myśli
siostrami one Aniołów
światem zapachów
i wzruszeń
tu metafory są niepotrzebne
jedynie wiara
zapylana przez pszczoły
i dusze
uniesie to co zdrowe
w byciu człowiekiem
jego uśmiechu
podanie dłoni
tym prostym dzień dobry
po wschodzie
odrzuć ludzkie zapędy
w ruchu ciężko o ciszę
zwolnij
usiądź przy kamieniu
jest miększy od wielu serc
jakie napotykasz w drodze
którą krocząc widzisz
zachodzące Słońce
przemyśl to jeszcze raz od nowa
słowa Testamentu
nie po to prorocy umierali
by ktoś czytał tylko
jego fragmenty