stołu mojego życia
spogląda na mnie
swoimi wielkimi
cynamonowymi oczami
Uśmiecha się kruszonką...
czuję, jak pachnie,
jak jej aromat
eterycznie unosi się w przestrzeń.
Nie muszę zjeść jej mnóstwo
Już jeden mały kawałek
sprawi mi przyjemność
Wtedy jabłka
przypomną mi czasy
kiedy jeszcze wisiały na drzewie
i huśtały się wesoło z wiatrem
Czuję to!
tą rześkość
powiew świeżości
i ten cudowny
konsonans słodkości
z jej umiarem