ukląkł na ziemi
A ziemia
wydała najmarniejszy plon
Człowiek
wzniósł ręce ku górze
ale tam nie było już
nieba...
Pan zagrzmiał gniewnie
mocą tysięcy scalonych tajfunów
i nastała cisza
Człowiek zląkł się,
runął na ziemię
i zapłakał.
Cisza trwała
otulała całą nicość
Człowiek
szczerze żałował
a Czas mijał...
Wtem Pan
wyciągnął do niego ręce.
Nieboskłon wrócił na swoje miejsce
Na ziemię przyszła
kolorowa i pachnąca wiosna
a Człowiek zatonął w MIŁOŚCI