zapomnieć próbujesz
żałujesz
rana wysycha
kontynenty płyną
w przeciwną stronę
krwiobiegu
z biegu odliczasz rozstanie
potem
czekasz
nieustannie
wiatr wydmuchując
z żagli
zatopionej tratwy
na brzegu kopiesz
ołowianą kulę
w stronę latarni
kierujesz oczy
przepraszam...
...wystarczy
podnieś
to co opuściłaś
a ocean
wybaczy
niezatapialnym
na plaży
zawsze
będą dwa leżaki
tęsknisz...
...poczekaj
na odpływ
wyobraźni