przeczekać
skryć się w małym pokoju
w kąciku z ziarnkiem fasoli
milczeć
zbierać słowa z wyobraźni
i plon przelewać na biel kartki
unikać
światła półcieniem nakrywać głowę
przenikać między myślami
zasypiać
patrząc na gołe ściany
i przezroczystość okien
nasłuchiwać
skrzypienia podłogi
i ciszy którą strych oddycha
bywać
gościem wszędzie
gdzie ziemskość niedostępna
znikać
być niewidzialnym
z porannym Słoncem wstawać
półżywym
i szczęśliwym
uśmiechem do życia