drzemią liście
w kryształowym sadzie
trawę pokryła
śnieżna rosa
dziś już nie zasnę
rozbudzona
dniem starań
huśtawką nastrojów
potyczek z Erosem
wełniany koc
okrywa to
co mogę stracić
niecierpliwość gasi
ostatnie iskry w kominku
tylko pochodnia czułości
rozświetla mrok
trwa triumf oddania
odnowa przyrzeczeń
ciepło dotyku
odpływam ...
wszyscy śpią
na czarnym nieboskłonie
jarzy się
księżyc z pluszu