z gwarności
w senność
wycisza ściany
gubi kroki
z niedawna dziecięce
dziś niedołężne
skrzypienie podłogi
dom zmienia zapachy
z eau de bebe
w lizol i chloro-podobne
odnogi
a raczej niemoc
w unoszeniu ciała
i robienia
herbaty
dom przestaje marzyć
w historii
i Alzheimerze zawieszony
czeka
na ostatni dzwonek
w rękach modlitwa
odkłada okulary
aby tylko zdążyć
nim zostanie zburzony