I zadrży jak dziecko, wtuli twarz i oddech<br />
Skostniałymi stopami przylgnie gdzieś do łydek<br />
Aż z zimna otworzę oczy i naciągnę kołdrę<br />
Pod samą brodę, i tylko myśl przemknie<br />
że jeszcze całkiem niedawno, wiatr szalał za oknem<br />
Łóżka, kołdry, pokoju, było trochę więcej<br />
I trochę bardziej ciepło, i bardziej samotnie<br />