zwartych i gotowych
każde z nich zakute
w męstwa okowy
wyprężają ciała
do walki stworzone
patrzą na mnie
lekko wzburzone
ja cóż miecza nie mam
ani żadnej zbroi
jedynie palce
u obydwóch dłoni
więc łapię za gardła
łapczywym gestem
pociągam zawleczkę
co słyszę
cichutkie psssssyyt
z szelestem
więc poproszę
o następną armię
jestem bohaterem
pijackim undergroundem