bez szczęścia wrastasz w świat
duchem młodego lasu
chwilami zielony próbujesz zrozumieć
powiewy wiatru między listkami
uciekasz w dorosłość
a czasem szukasz
w późnojesiennym krzyku
zbyt pojutrze by zostać
budzisz się zasypiając
tam dopiero
dotykasz nieba