rutynowo umarliśmy
aż się nie chce śpiewać
pełen życzeń na wspak
dawno nie byłem żywy
a mówili że to niemożliwe
wyczekałem sobie
sady
a w każdym zieleń ogrodu
rodzinne wypady za miasto
rekompensatą minionych
chwil przejście skoordynowane
dojrzewaniem do nieba
ku przestrodze
dla wspinaczek po podłodze
nazbierało się
wszystko kwitnie_ wybieraj
w kilka słów jestem sobą
zostaw na chwilę dorastanie dzieci
patrz a jednak przedwiośnie
witaj_ dzień dobry_ jak się spało?
im częściej tym goręcej
umiera się tylko na pożegnanie