nieśmiało rozchylając szlafrok
kiedy opadł na podłogę...
rankiem zbudzony uwierzyłem
że chodzenie nocą po niebie
nigdy się nie kończy
a ty spokojnie zapytałaś
czy było dobrze
podając zapach zaparzonego wschodu
...nie odpowiedziałem
przytuliłem zaciągając się ustami
zaczynając dzień od zachodu