na chmury
które trzymamy z ukrycia
niech widzą nas inni
zazdrośni
poukładani
czas zatrzymany
liczy się podwójnie
choć zawsze go mało
w przebywaniu obok siebie
czekam na dzień kiedy będę mógł mówić
że nadeszły zmiany
a życie zweryfikowane
nie będzie już boleć
plany jakie malujesz nocami
podczas pieszczoty
widzę jak rzeczywistość
która musi się zdarzyć
tak rozbierasz mnie po kawałku
przenosząc do siebie
w ruchach
gestach
i przekomarzaniu
nawet kiedy ciebie nie ma
czuję zapach
o smaku czekolady
niech świat się dowie
tuż przed zachodem
jak bardzo jesteśmy wolni
będąc przy sobie
od teraz
po zawsze
wyalienowani kochankowie