choć tak mocno
trzymałam
za tobą
chmura testosteronu
przede mną
nieprzespana noc
wymieniasz
nasze chwile
na drobne
zatapiasz
statki w białej pianie
zaciągasz
w umysł szary dym
od zawsze myliłeś
niezależność
z odpowiedzialnością
niech tak już zostanie