Święta biurokracja
Jest ten problem oczywisty, znany chyba tutaj wszystkim,
przez rok cały, a nie w maju, biurokracja kwitnie w kraju.
Zdolni piszą oświadczenia, ci mniej krótkie zażalenia,
ktoś napłodzi nam kosztorys, ów gryzmoli swój życiorys,
jeszcze inny do rubryki wstawia kółka i krzyżyki.
Druk, świadectwo, zaświadczenie, notka, wydruk, oświadczenie,
wniosek, rejestr i podanie i paragon się dostanie.
By uniknąć słownych gierek dla papierka jest papierek,
przez papierek, dla papierka i petycję się wystęka.
Akty prawne, postulaty, alimenty z winy taty,
bo zawodne komputery. Pisać trzeba od cholery
spisów, wniosków całą masę i paszkwili na okrasę.
No i przez nie, proszę pana, pisać trzeba już od rana.
Nad świstkami wciąż się trudzi prawie milion dziwnych ludzi,
kontrolerów, urzędników, których Polska ma bez liku.
Lecz jest sprawa oczywista, ważne, że są stanowiska,
a gdy stołek się dostanie na to będzie też podanie.
To musicie wszyscy wiedzieć. By na stołku można siedzieć
bez papierka nie da rady. Takie w Polsce są układy,
taki wymóg nas obciąża, a drukarnia nie nadąża.
Czy nagroda czy też kara kwit na kwitku kwit pogania.
Jedno wiem, a nie bez racji, spróbuj żyć bez biurokracji?
Bo, jak człowiek co wydusi, na to papier też być musi!