mi usta
jak gorset
by
nie słyszeć
dźwięków sumienia
plątaj
mi ręce
jak linę
by
nie czuć
gestów pogardy
zawiąż
mi oczy
na czarno
by
nie widzieć
drogi do światła
wyliczam błędy
kroki wstecz
szacuję zgubę
nie zagłuszysz
nie zgasisz
nie zabijesz
tego co wiecznie
ż y w e