palę kominki w ogniu pytań
święta bardziej od poezji
barwy rozniecając w szarość
biel i czerń
opowiadasz zapisana prozą
jeśli mam otwarte oczy
boję się widzieć
ślepy_krzyczę w ciasnym pudełku
mówić również
tyle razy próbowałem
tak normalnie żebyś zrozumiała
kiedyś razem z nami
było coś
czego zazdrościły nam ćmy
teraz
w domu opartym o dym
nie słyszysz już moich płyt