stopami dotykam chmur
łaskoczą trochę
przyjemny to ból
krew do głowy spływa
czuję ziemi puls
tak łatwiej wdychać
wilgoć z pól
leżąc na plecach
wcieram w ciało słońce
kwiaty pachnące
jakże blisko rąk
wystarczy dotknąć
oczy mrużące
by wczuć się w spokój
krążących łąk
na kolanach klęcząc
ramiona rozkładam
czuję się jak anioł
który nie upada
w skórze człowieka
z dolą i wiarą
zagarniam przyrodę
hipisowską przemianą