jedno okno
niepodzielne
patrzy z boku
myśli sobie
kto zabierze te pejzaże
we mnie malowane
gapią się dwa odbicia
męsko-damskie
drą się zdjęcia
lustro pęka
dwa westchnięcia
rama stęka
sęka
z siebie wyciskając
wspólna półka
od nadmiaru przeciążenia
kruszy ścianę
i wspomnienia
spada hak
a za nim książki
terminowo
nieoddane
szafa pełna ciebie
w walizki zgnieciona
złość dociska jęzor zamka
słowa
idą po Oskary
scena hipokryzji
zamieniona w czary
bajka dla dorosłych
w godzinach nocnych