nie zdołałam
zagrać kilku par skrzypiec
na jednym koncercie
choć
ballada płynęła przez ciało
nie potrafiłam
upiec tuzina pieczeni
nad jednym ogniskiem
które
strzelało ciepłem i czerwienią
wybacz
że gubię z ust twoje pocałunki
jak jabłka w dziurawym koszyku
że strącam z ramienia dłonie
jakby były dojrzałymi plonami
tak wiele jest dżwięków
których nie zagram
i nie zanucę