nie dorosłem przez te wszystkie lata
gdzieś utraciłem sens a życie jak rak
wycięło ze mnie prawdziwego człowieka
już nie uciekam donikąd prowadzą drogi
a na tej właściwej dopalają się mosty
jakże mało potrzeba żeby zrozumieć
co łatwo stracić i czego nie można odzyskać
taka ostatnia wieczerza po której wiadomo
że zmartwychwstanie dotyczy tylko bogów
jedyne co mi zostało to samotne miejsce
na samym dnie duszy w które wstąpiłem
taka mała piwniczka pełna goryczy
z drzwiami których nie wolno było otwierać