łąka ile na niej wyrosło słońca w kolorach zieleni
mieni się bieli
rumiankiem pachnąc delikatnie łaskocze nozdrza
przesiąka przez włosy
z każdym powiewem zaciągniętego powietrza
gęstnieje przymykając oczy
spokojem bijące serca
kołyszą źdźbła machające kwiatostanem
rozrzucona słodycz dokarmia niewidzialne ptaki
śpiewem wyściełają gniazda
w pióra wplatając obłoki przynoszą pisklętom światło
zobacz…
brzozowy lasek chłodnym jęzorem wabi świerszcze
wygrywa na nich szelestem ciszę
tam przysiądziemy wyławiając rosę z głębin mchu
perły uwiecznionej wilgoci
coś dla ust które coraz bardziej przypatrują się sobie
mimowolnie
opadając z dokładnością płynącego czasu
jak ramiączka zawisłe na bladości ciała
ciągną w dół rozkojarzone oczy
zobacz…
wąska ścieżka prowadzi ślady które zostawimy
delikatnie stawiając stopy
tak by nie dotykać ziemi zbyt pięknie utkane kwiaty
zdobią taniec motyli
bądźmy jak one tuż nad przecież też mamy skrzydła
i swoją melodię
wystarczy że dotkniesz szepniesz do ucha słowem
a sukienka którą nosisz stanie się tą łąką