dałeś jej
róże
zaplątane w koszyk
z zapachem sinego ołowiu
między kolce wcisnąłeś bilecik
pośpiesznie
byle jak
odczytała
pijane niezdarne litery
pisane bez krztyny uczucia
ułożone niedbale w słowo KOCHAM
może z ironią
może żalem
co roku
powtarzasz ten sam rytuał
z bukietem owianym chłodem
bez sensu wpisując się w formę
bezwiednie
tracąc ją
nigdy
nie jest za późno
by odkurzyć co zapomniane
albo odbudować zniszczony mur
ona nic nie mówi
ona czeka
ps. dla wszystkich mężulków, którzy nie doceniają tego, co mają ;)