dał jej
róże
zaplątane w koszyku
z zapachem długoletnich starań
między kolce wcisnął bilecik
pośpiesznie
żeby nie zapomniała
odczytała
pijane niezdarne litery
pisane zapomnieniem jej uczuć
ułożone w słowo KOCHAM
z ironią
przechodziła w codzienność
kiedy stał obok
co roku
powtarzał ten sam rytuał
z bukietem owianym tęsknotą
wiarą wpisując się w formę
niewidzialny
zbytnią prostotą
zawsze
było za późno
by odkurzyć co zapomniane
mur rósł przez lata
rzucając cienie na ścianę
czekała
zaspana w swoich marzeniach
on też czekał
dziś wie że już ich nie ma
ps. dla wszystkich żoneczek, które nie doceniają tego, co mają ;)