to już mnie pewnie nie kocha
spojrzeniem ucieka na boki
to miasto
wiem
nie Paryż
tu miłość wypełnia łąki
kwitną
jak Pani rumieńce
czerwienią spływają po ustach
proszę zobaczyć
liść brzozy
wplątany we włosach
pięknie
oczy się wstydzą
uciekając w niewinne spojrzenie
błękitne
przejrzyste
pożądanie czy pragnienie
podała mi Pani rękę
delikatnie ułożywszy palce
między palcami
czy teraz nie łatwiej
szeptać
wspólnymi ustami