Księżyc karmił blaskiem, pozłociste łany,
Brzegiem białej sukni zakreśliłaś krąg,
Okrąg kreśląc w kręgu ruchem drobnych rąk,
Kłosy tak usłużnie klękały ci do nóg,
Wtórował im wiatr, w oddali płynął Bug,
Gwiazdy patrzyły w łunę barwnych zórz,
Bug wpatrzony w brzegi płynął szukać mórz,
Dusząc szelest tchu, kryłem ślady obecności,
Patrzyłem na taniec, dziewczęcej radości,
Była tylko jedna myśl, która kładła cień -
Oby jak najdłużej nadchodził nam dzień,
Wszelkie lśniwo kołysało już do snu,
Równałem mój dech do twojego tchu,
Ten ofiarnie kładł się na ołtarzu lica,
Modlił się o wieczność do blasku księżyca.
Dawid Głodek
http://remotiusrex.blogspot.com/