aromat wolności
na miękkiej zieleni
wśród wiśniowych kiści
zatapiam swoje ciało
w ciepło promieni
na złocistym pyłku
który w garści się mieni
w ulotnym wirze
na urwisku skalnym
tak blisko nieba
w klimacie skwarnym
odzyskuję siły
zło płatkami zasypię
nim zdążę zasnąć
lekko się szczypię
czy to sen może
gdy tak cichutko szumią akacje
nie
to tylko płyną pogodne wakacje