w oczach niebieskich
została samotność
na zakorkowanych strachem ulicach
dotąd nie wiedziałem
że tak bardzo można się dusić
powietrzem
kiedy ciebie w nim tak mało
siedzę stęskniony
gdzieś w centrum miasta
co chwila przymykam oczy
i liczę fale
między odgłosami pojazdów
a pośpiechem ludzi
i zgaduję
którą z nich moglibyśmy się owinąć
na której wznosić
tonąć
cokolwiek
aby tylko się wydarzyło
...to morze
które miało być tak wielkie
a gdzieś po drodze wyparowało
zostawiając słoną kałużę
z odbitym światłem
zachodu
jedynie przy fontannie
czuję lekki powiew wiatru
w nim
zapach twoich włosów
ironia
że gdzieś
pod nogą kilka ziaren piasku
może być plażą
a morzem
kilka kropel wody
po środku miasta
w środku...tęsknoty