siadają przy zaciemnionych stolikach
w rogu kawiarni
gdzie nikt ich nie dotyka
moczą usta w gorzkiej kawie
zerkając czasem
na przemijające ulicami życie
samotni ludzie
palą papierosy zaciągając z dymem pustkę
przemijają głębią myśli
rozmawiając z twarzą w lustrze
i nie mogą się nadziwić
że nadzieja
żółknie jak jesienne liście
samotni ludzie
zawsze uciekają w przeciwną stronę
rozkładając wtórne pasjanse
przy pustym stole
wewnątrz wybuchają
na zewnątrz
czując że są niedokończeni