żal który gdzieś się przyplątał
nie nazywaj mnie szczęśliwym
na jednej nodze nie potrafię
podskoczyć do nieba
to nie jest wcale takie proste
pierwszego dnia byłaś miła
drugiego powiedziałaś kocham
i słowo stało się ciałem
było miło a nawet więcej
wypiliśmy gar wina
oczy garnąc ku sobie jak nikt inny
nie potrafiłem przestać
zaślepiony blisko bliżej mój boże
co to była za noc
a potem
a potem były już tylko trudne pytania
ale wiesz
zapakuję sobie te dwa dni na drogę
schowam je do plecaka
głęboko
tak aby nigdy nie uciekły
i w tylnej kieszeni dżinsów
wiesz...
schowam wiersz
napisany dla ciebie dnia trzeciego