gryźć paznokcie
mielić wyobraźnię
zmęczeniem powiek i pasażerów
prostować na krzywiźnie szyby
krajobrazy
potem przyzwoicie wysiąść
nasiąknąć obcym miastem
zgnieść bilet
odpalić papierosa
i błądzić od bloku do bloku
szukając po kieszeniach właściwego adresu
...powinienem
a co robię ?
zbijam krzyże na Golgocie
wyczekując nadejścia inwestorów
strachem podtrzymując rozpostarte ręce
na wszelki wypadek
gdyby trzynasty przystanek
okazał się końcową pętlą u szyi
powinienem...
wsiąść do tego cholernego autobusu
kupić bilet
i kochać się z tobą
drugi raz tego błędu nie popełnię
obiecuję
że po tym zmartwychwstaniu
będziemy ze sobą idealnie nieprzewidywalni