coraz bardziej intensywny
w kilka tętnień
potrafisz wyrównać rachunki
mam jedną prośbę
o spokojny sen
zejdź z moich myśli tak by nie bolało
z ramion w przypadku twoich zdjęć
rozkładam kamienne skrzydła
ot
taka ulotność zaczerpnięta z cienia
krwi i kości
bez strachu tam i z powrotem
jeszcze żyję
czuję puls
nie odbierzesz mi wspomnień
dwa tygodnie później zszedłem do baru
postanowiłem popływać
szatniarz wydał z kim numerek
nic nie zapowiadało
a potem?
a potem to sam już nie wiem
chyba znowu pomyślałem
o tobie szafa wygrywa ostatnią niedzielę
jem pyzy i pół litra z przydrożnym bardem
pieprzy trzy po_ udaję że słucham
trzy i nagle mówi
że potrzeba mi remontu
zrozumiałem
przykuci do podłogi
giną pustką własnych ramościan
cholera_
to takie proste
czuję puls