wypełniając powinność istnienia
na nieznanych zasadach
skutek staje się przyczyną
nasze świadomości
rodzą się
w labiryncie zwierciadeł
wśród pozorów autonomii
czasami
w jasny dzień
w chętnym uśmiechu
dotyka nas
wstrząs myśli
chwila jak płomień
to spadła maska obojętności
już zakładamy
już dobrze
znów możemy nazywać się ludźmi