ucieczka.
Nie obraca się za siebie,
nie chce byś spoglądał
jak w biegu plączą się jej nogi.
Nie chce byś płakał jak nad jej grobem.
Ona wciąż żyje,
lecz oddycha nowym powietrzem..
Ucieka od tego co stare,
co ukazuje zbrodnie ruchów brutalnych,
dziecinnych odegranych uśmiechów,
tego wszystkiego
co nie warte było nawet sztucznego uśmiechu.
Ucieka gdzieś , gdzie słońce inaczej świeci
gwiazdy inną tworzą sekwencje.
Tam gdzie Ty będziesz kimś innym,
uśmiechniesz się inaczej,
dotkniesz, bo chcesz,
a nie musisz.
Ucieka,bo nie może patrzyć jak umiera
coś co było dla niej wszystkim,
czymś niezwykłym,
a Ty sprawiłeś że stało się normalne.
Nie może patrzeć na serce, które nie bije już tak szybko,
wręcz unika ruchu.
Ucieka, już jej nie ma.
Już odnalazła gdzieś innego Ciebie
między Wenus a Marsem
bawi się swoją niewinnością
krzyczy, bo wreszcie może.
Ktoś oddał jej tlen.