wystukały melodię
naszych wspólnych
zabałaganionych marzeń.
zapalniczka
którą odpaliliśmy ten ogień
gdzieś zagubiona
w mojej kieszeni
leży całkiem zapomniana
na dnie.
powiew słów
które mówiły
że coś będzie
że coś jeszcze zostało,
umknął wraz z wiatrem
naszych krzyków.
Ręka
która trzymała w garści
cały ten nieporządek
poluzowała uścisk
i upadła ostatna nadzieja
na to kim byśmy byli
my.