nowy trend odkrywam z wdziękiem osła
obrazy których nie rozumiem wiszą dookoła
i tkwiąc w nich po uszy
pielęgnuję z czułością kustosza
każdy z osobna
dusząc się własnym oddechem
pełnym wszystkiego co niepotrzebne
rozkładam wewnętrzną stroną duszy
na czynniki pierwsze
tętnią chęcią wybuchu
w przestrzeń dotąd nieznanej
patrzę jak dopala się dramat
zagrany idealnie na potrzeby widza
to trochę doskwiera
kiedy by się chciało jeszcze poczuć
co było na początku
nadrzędnej potrzeby miłości
drzewa obumierające na fotografiach
wyglądają pięknie
kiedy czuć zapach płonącego lasu
i nic nie można zrobić
jak tylko je pamiętać
po latach dorastania losu
w domu mają kształty kontrastu
niewypalonej farby
po świeżo zdjętych antyramach
w braku rozsądku
krążącego między pustymi pokojami
jak echo zatykające uszy
twój <...> mój
a gdzie to wspólne wszystko
zaciśnięte nad głową dziecka
dorastającego poza naszymi sprawami
nie może być nowego początku
bez końca którego jeszcze nie znamy