ciągiem pacierzy idziemy naprzeciw
krzyżową drogą myśli utraconych
wykrwawimy boga
spod kącika oka słowem zamkniętym
ściskamy myśli rozdrapanych blizn
ludzi których umieliśmy kochać
i nie dotrwaliśmy
zbyt wielcy w skrajności własnych cnót
zmieniamy pokoje na więzienne cele
szukając w chlebie i winie przyczyny
utraconego raju
w geście wyciągniętych ku sobie dłoni
święcimy zmartwychwstanie syna
czemu więc po człowieku zostaje
jadowity pył