te kobiety w oknach
zmywają smugi i makijaże
poukładane
prace wyssane z mlekiem matki
nabywają kochanków dla których nic nie muszą
wystarczy że dobrze gotują
i lubią się zapomnieć
i ich
tych przeterminowanych
co kryją się za rogami garaży i piwnic
mężów stanu
wskazującego na przeżycie
którym wydaje się że nic nie muszą
bo jedyne kolory jakie znają
to sine gęby i szare bloki
pokolorowane roletami
i ja
wyrzucający śmieci
między tym wszystkim
co widzę i czym się otaczam
wiem że nic nie muszę
i jedyne co mi przychodzi do głowy
to scena z pornola na zapleczu kościoła
do którego wstąpiłem
zaocznie