wyrzeźbione cyrklem serca
kochanków którzy wrócili
po pięćdziesięciu latach
nieobecności
i krzyże podpisane modlitwą
tych co nadal podróżują
drogą do codzienności
po prostych do nieba
zakrętach
jadę i zbieram korę z drzew
robiąc czarno-białe zdjęcia
których nie wywołam
z pamięci kwiatów
czujących
inaczej niż ja teraźniejszy