przez las igieł boso
nie było mnie wtedy nad rzeką
nie było mnie z tobą 'na wieczność'
nie biło mi serce najmocniej
nie żyłem raz a porządnie
nie chciałem czuć tego ciepła
co roztaczałaś zbyt skromnie
zabierzcie ode mnie tę wodę
co z oczu mych tryska z uporem
weźcie też to coś co we mnie
bije tak szybko że płonę
daj mi Boże amnezję
i zabierz ze świata te miejsca
w których byłem idiotą
wierzącym w nieskończoność szczęścia
chcę wrócić za las wszystkich wspomnień
chcę uciec od niego najdalej
ostrzec ich przed kruchym życiem
o którym myślą że może być rajem