uczył mnie, abym pamiętał i życiu nadał sens.
Mądrość na siłę wsadzał mi do głowy,
że ziemia wielka, a postęp jest strasznie nowy.
Wielka jest ziemia, a ja taki mały,
te sprawy inne się wydawały.
Lata katorgi strasznej bolały mnie
ten czas cierpienia bardzo dłużył się.
Szkolna męczarnia plonów nie wydała
nauka jałową skałą się okazała.
Dziki los, jak wroga zniewolił sen,
a przyjaciele śpiewają żałobny tren.
Zdarzył się cud przyszedł nieoczekiwanie,
miał coś w prezencie- szykował mi niespodziankę...
Jedno drobne wzruszenie i słony smak łez
warte jest życia, znaczy więcej niż stress
Czarną pustkę wypełniło światło
z kolan podniosłem się, to nie bolało...