jakby utkanym z nagich liter
witam ciebie przy mojej bramie
podchodząc szeptem
tracę każde z setek ciętych słów
i obrazy spadające w rosę
każesz mi błagać
o kroplę zwykłego "bycia"
o syntezę prostych ciał
jakbym była przeciętnością
(...)
zbyt dużo przede mną
za mało spaliłam za sobą
by nie próbować
by nie szamotać się z umysłem
spadam
trącając wrogie przedmioty
tylko dlatego
że chciałam otworzyć ci bramę