<br />
mrok nocy przyćmiewa<br />
Luny srebrzyste widzenie<br />
blask czarny kołysze<br />
ogniste pioruny grzechu<br />
<br />
w krzyku nabrzmiewam<br />
i czuję płonące źrenice<br />
sen płytki wyrwany<br />
z drżącej piersi nieczystej<br />
i krzyczę lecz próżno<br />
nadal nie słyszą<br />
choć błagam<br />
<br />
litości<br />
<br />
sumienie zaciska swe szpony<br />
na tafli duszy uśpionej<br />
co nie kochała<br />
więc cierpieć musi rozdarta<br />
<br />
krwią ciało zalewa<br />
a nie zabija<br />
bo śmierć za małą<br />
karą za miłość<br />