albo żeby nie pamiętać dzisiejszego
a ty
co wiesz lepiej
dlaczego uciekasz wzrokiem
kiedy pytam co jutro jest najważniejsze
siedzisz koło mnie i chwalisz życie
za to jak delikatnie głaszcze po głowie
z byle powodu się śmiejesz
stawiając kolejki do niewiadomej
istoty rzeczy
kiedy tak analizuję przyczynę upadku
myślę sobie
że wierzyć w człowieka to rzecz ostateczna
wszyscy jesteśmy niewinnymi
Poncjuszami własnego ego
w zalecanym przeżyciu do jutra
dlatego
nasza bliskość święcona wódką
skończy się niedługo
może o północy albo trochę dalej
rozejdziemy się i pójdziemy w rozstaje
szukając drogi najbliższej domu
naszych marzeń
miło było mimo wszystko
pytasz dlaczego łapię cię za ramię
bo takich jak ty ja spotykam zawsze
kiedy nie wiem
czy czerń ma kolor biały
czy tylko szary jak spóźniona jesień
przed niewinną bielą zimy
a kasztany i zapałki w naszych dłoniach
już się nie mieszczą
przyjacielu