coś wkrzakach się mieni
bursztynowo
jakby zupełnie na nowo
pośród zieleni
tuż przy samej ziemi
jak Słońce
dwa pośladki gorące
w małym cieniu
patrzy panna w otępieniu
suche liście
drżą całkiem soczyście
na czar pogody
szybko złudzenie rozwiała
bo to gajowy
jesienne czyścił rowy